W środku lata, 2006 roku, wybrałem się do Lili, do Ropianki. Mieliśmy plan zdobyć Lackową.

Dobra przyjezdna dusza podrzuciła nas do Rozstajnego. Tam dzielił nas już tylko kawałek od Nieznajowej, gdzie zrobiliśmy sobie popas. Żar lał się z nieba, jednak można było skorzystać ze strumienia i zażyć ochłody w kąpieli.

Dalej ruszyliśmy szlakiem do Wołowca. Tam złapaliśmy stopa i uprzejmy pan podrzucił nas na drogę nad Banicą.

<cytat>

- Ale ciężary! - pan kierowca, biorąc plecak Lili.

- To ten lżejszy! - Lila.

- To już wiem czemu nie chcecie iść przez Kozie Żebro...

</cytat>

Nocowaliśmy gdzieś w lesie ponad Gładyszowem.

Następnego dnia złapaliśmy stopa przy sklepie, koło stadniny, w Beniówce.

Miła pani z dziećmi miała nas podwieźć do Regetowa, ale, że pomyliła skręt, to stwierdziła, że podwiezie nas już do Skwirtnego - co zrobiła.

Ruszyliśmy drogą do Hańczowa. Było błotniście, ale urokliwie.

Z Hańczowa, po drobnych zakupach i odpoczynku, ruszyliśmy czerwonym szlakiem w stronę Lackowej. Zboczyliśmy jednak z tego szlaku i szturmując Białą Skałę dostaliśmy się, wieczorem, w morzach potu i rojach much, nad Bieliczną. Zastaliśmy tam tłumy harcerzy, przed którymi schowaliśmy się cicho w krzakach.

Przez noc padał deszcz.

Rano, po leniwym śniadaniu, schowaliśmy rzeczy w krzakach i ruszyliśmy na Lackową. Po drodze uraczyliśmy się jeszcze herbatą z ogniska. Zdobyliśmy Lackową, bez problemu. Po odnalezieniu rzeczy zjedliśmy trzy daniowy obiad w zakolu strumienia.

Wieczorem nocowaliśmy powyżej wcześniejszego miejsca, w młodniku.

Rano ruszyliśmy w stronę Izb, jednak zaraz za Bieliczną zatrzymaliśmy ciężarówkę i tym sposobem dostaliśmy się do Krzyżówki. Busikiem, popołudniu, dotarliśmy do miejsca powrotu - Krynicy górskiej.

[Beskid Niski, 2006.07.29-08.03]

photo_small.jpg photo2_small.jpg photo3_small.jpg photo4_small.jpg photo5_small.jpg photo6_small.jpg
photo7_small.jpg photo8_small.jpg photo9_small.jpg photo10_small.jpg photo11_small.jpg photo12_small.jpg

Photo album created with Web Album Generator